Pocztówka z Wenecji

Wenecja. Wybrzeże, miasto pochłonięte przez wodę, mam w myślach obraz. Ryba przeskakująca na grzbietach fal, patrzę na ludzi, widok starej prostytutki. Galerie sklepowe bez witryn i drzwi, otwarte korytarze… jak pokoje bez ścian. Kolebka wielu kultur, archiwum, hotel. Obronna Świątynia, dom, labirynt. Świątynia czystości i gniazdo os i pustynia.

Wszystkie słowa podobnych do tych powyżej, opis miasta unoszącego się między wodą a niebem są jak najbardziej wiarygodne. Miejsce, którego ludzkie przywary kreują abstrakcyjny klimat  – trafne za każdym razem i dosłownie pod każdym względem. Ludzkie historie, które niczym niebo nad Wenecją co minutę zmieniają swój kolor. Barwy emocji, każdej z dusz, jej kolor ust i oczu. Atrybuty piękna, które uchwycić może tylko wytrawny malarz, którego wrażliwość może tylko być dziedziczna. To ekspresja pełna nauk przekazywanych przez ojca, której wartości całe życie przypomina pomarszczona matka. Jej cera przypomina o czasie spędzonym w tym miejscu, którego magia cięta wiosłem gondoliera odzwierciedla jego temperament, wyśpiewane sny i pragnienia. Woda, której głębia wysoko nad głowami wyznacza granicę iluzji. Cud, paradoks, rzeczywistość widziana przez pryzmat podarunku z przeszłości, którego zawartość nigdy nie została wydarta zza karnawałowej maski. To obłędne miasto, przez które spacer jest jak hipnoza.
Wenecja. Enigmatyczna, tajemnicza, bez przerwy czekająca na Twój powrót.