… Mając 25 lat odważniej decydujesz się na bardzo konkretne postanowienia. Podejmujesz poważniejsze niż dotąd decyzje i stajesz się autorem niezmiernie ważnych przedsięwzięć dla samego siebie i innych. Czasami jednak bywa tak (jeśli tylko masz wystarczająco twardy – solidny w swojej strukturze charakter), że wraz z nadejściem 25’go wieku stajesz w obliczu samo rozliczenia za obietnice, które kilka lub nawet kilkanaście lat temu powstały w Twojej głowie jako te o najwyższym priorytecie. Wiesz, że kilka spraw Ci nie wyszło, a więcej niż kilka bardzo ładnie zaniedbałeś. Szukając powodów znajdujesz kilka wygodnych dla siebie winowajców. Jednym z nich jest ten cholerny Czas, którego oczywiście prawie nigdy nie masz, a w dodatku z wiekiem wydaje Ci się, że ten ‘wściekły pies’ biegnie o wiele szybciej niż sobie to założyłeś. Dlatego teraz, gdybyś nawet bardzo chciał podreperować kwestie kiedyś pozostawione bez dostatecznej uwagi i opieki w tyle, to Twój pociąg pełny niedotrzymanych obietnic jest już rozpędzony – od tak, zupełnie sam z siebie – do tego stopnia, że kompletnie nie ma szans na to aby z niego wyskoczyć! Jedynym lekarstwem na to puste pudełko ‘po czasie‘ jest schowanie głowy do przedziału, zamknięcie okna, siad w fotelu pod kątem 90° i zapięcie pasów – jedynie dla własnego komfortu psychicznego. Nic innego zrobić nie możesz. Teraz jedyną rzeczą którą – Chcesz! – zrobić, to patrzeć się tępo przed siebie. (…) I oto z krzykiem zdzierasz bunt z samego siebie w momencie kiedy właśnie:
‘Mija równe 25 lat od genesis wszystkich Twoich lustrzanych postanowień‘.
… Jakby ponownie stajesz w obliczu ich narodzin. Począwszy od tych pierwszych używek jak fajki, alkohol, cacaina, dziwki, telewizja i hazard, którymi miałeś się więcej nie zaciągnąć i których miałeś więcej nie dotknąć, kończąc na tych mniej elementarnych lecz bardziej niż podstawowych: złamana lojalność, naciągnięta prawda, poszarpany szacunek do samego siebie i innych oraz kupiona miłość, której definicję zrównałeś jak pieprzony budowlany walec do poziomu walentynek. Bezlitosna reminiscencja. Co teraz?
… Czas pożegnać obietnice. Czas. To Twoja decyzja czy chcesz go zrozumieć. Tym razem jego definicja pozostaje bez znaczenia, bo staje się kontrolowana wyłącznie przez zdobyte przez Ciebie doświadczenie, cierpliwość i rozsądek. Chwytasz dowolny moment a następnie według ‘Kompletnie zrównoważonego‘ uznania ustawiasz, przekręcasz wskazówki swojego zegarka w – ‘Nie wygodną!‘, lecz ‘Potrzebną i Wiarygodną‘ Tobie i Twoim bliskim stronę. Wiesz, że słowa “od tej pory“, “czas najwyższy” czy “nadszedł dzień, w którym” nie mogą mieć więcej miejsca w Twojej głowie, ponieważ nie masz już czasu na przysięgę ‘błękitnej armii‘.
… Dedykując prawie ponad połowę życia w pogoni za przede wszystkim trudnymi do zrozumienia ideałami, zyskujesz najważniejszą dla własnej edukacji kwestię. Nic, czego w swoim życiu doświadczyłeś nie ma prawa otrzymać miana rzeczy niepotrzebnej, makulatury czy śmiecia. Wszystko przez co udało się Tobie w życiu do tej pory przejść, to co zgromadziłeś przez lata wytężonej pracy, należy do Twojej – Wyłącznej Strefy Dożywotniej Odpowiedzialności.
Za późno dla mnie i dla każdego . Za późno na koniec i początek nowego
Za późno na rozpad w środku niczego (…) Za wcześnie na atak przeciwko wszystkiemu
Rozpoczęła się 25 Godzina WDDW, Hemp Gru 2010